12 lip 2015

Od Lilith

Ciepły, słoneczny dzień zapowiadał się naprawdę bajecznie. Jednak ja wstałam lewą no... Łapą.
-Yyyyeeech... Życie...-mruknęłam niechętnie.
Byłam jednocześnie zła i znudzona. Nic nie chciało mi się robić. Lecz moje łapy jakby żyły własnym życiem na siłę "wyciągnęły" mnie na zewnątrz. Nie miałam co robić, więc głowa opadła mi na ziemię, a ja stałam. Potem zaczęłam... Iść. Piasek dostawał mi się do nosa i co chwilę prychałam. Ale głowy nie podniosłam. Szłam, szłam, szłam i szłam... Aż w końcu natrafiłam na kamień.
-Auć...-mruknęłam.
Szłam dalej z myślą, że nie natrafię już na żadne przeszkody. A jednak... Przede mną stanął jakiś wilk. Nie zwracałam na niego uwagi i poszłam dalej.
-Hej! A ty dokąd?-zawołał.
-Dokądś-warknęłam.
Basior przybiegł do mnie i spytał:
-Gdzie idziesz?
-Zadajesz stanowczo ZA DUŻO pytań.-warknęłam ponownie.
-To co?
Zignorowałam pytanie i poszłam przed siebie. On szedł za mną.
-Do kurwy nędzy! Czego ty ode mnie chcesz?!-krzyknęłam mocno zdenerwowana.
-Dowiedzieć się, gdzie idziesz.
-Idź stąd.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak!
-Nie.
-Nie wytrzymam!-wykrzyknęłam i wzbiłam się w powietrze. Usiadłam na najbliższej chmurce.
Ta jednak wręcz rozpłynęła się w powietrzu. Spadłam na ziemię, a grzywka (i ja też) była cała w piachu. Basior podbiegł do mnie pytając:
-Nic Ci nie jest?
-Nic.-mruknęłam.
<Toma? Bosz, brak weny tak bardzo ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!