Po woli odzyskiwałam przytomność. Czułam, że nie jestem już na ziemi. Rozejrzałam się mimowolnie ruszając zranioną łapą. Syknęłam z bólu. Kahir spojrzał na mnie przez ramię.
- Niedługo będziemy na miejscu - rzeczywiście już po chwili byliśmy w jakiejś nieznanej mi jaskini. Podszedł do nas jakiś wilk. Kahir coś mu mówił ale jakoś nie wychwyciłam ani jednego słowa. Zachciało mi się pić
- A masz może jakiś alkohol - mruknęłam do nieznajomego.
( Kahir? Może ty masz jakieś piciu? Xd )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!