Piękny dzień aż sam się prosił o to, co miałem dzisiaj zrobić.
~Mam nadzieję, że piękna pogoda utrzyma się do wieczora~ - pomyślałem po czym uśmiechnąłem się sam do siebie.
Miałem mnóstwo czasu na przygotowanie wszystkiego.
-No Sauronie, idź coś upolować.
Nieopodal zauważyłem jelenia-był lekko ranny. Łatwiej będzie go złapać.
Nie zajęło mi to nawet minuty. Zwierzę straciło życie po kilku sekundach. Byłem z siebie dumny.
Dzień nie przestawał okajać swą urodą, a wręcz stawał się coraz piękniejszy. W samo południe przygotowałem stół i stworzyłem (jak najlepszy jak na mnie) romantyczny nastrój. Między innymi świece, itp.
Pod wieczór Aberata zaproszona wcześniej przeze mnie, zjawiła się-piękna jak zawsze.
Po przywitaniu się z nią, zaprosiłem ją do stołu, na kolację. Wszystko było starannie zrobione. Bardzo się postarałem.
*******
Po kolacji przeszedłem do sedna całej sprawy:
-Aberato...
-Tak...?
-Bo wiesz... Spodobałaś mi się i... Ech, no wiesz... Zako... Zako... ZAKOCHAŁEM SIĘ W TOBIE! Czy zechcesz być moją partnerką...?
Teraz myślałem, że mnie zleje. Ona jednak...
<Aberato? OMG xD Nie bij go XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!