- więcej ci się to nie uda - mróknęłam pod nosem - no misiaczku co
powiesz na mały zakładzik? - spytałam słodkim głosikiem. Tym razem
wygram. Bieganie to coś w czym jestem naprawdę dobra.
- Zgoda - na jego pysku ukazał się złowieszczy uśmieszek. Ohh jaki on był uroczy!
- Morze. Gotowi, start! - krzyknęłam i ruszyłam biegiem w strone, gdzie
moim zdaniem było morze. Miał przewage, bo wiedział gdzie to jest.
Biegnąc, wzelciałam w powietrze. Tak! Tam jest morze, jestem blisko!
Tamten pewnie jest daleko w tyle. Znowu biegłam, omijając drzewa,
większe krzaki czy kamienie. Dobiegłam! Bez namysłu wbiegłam do wody i
zanurkowałam. Była przyjemnie chłodna. Poczułam szarpnięcie za nogę, coś
ciągnęło mnie na dno! Spojrzałam spanikowana w dół. To był ten debil!
Puścił mnie a ja natychmiast sie wynurzyłam.
Myślałam, że utonę! - krzyknęłam na zmianę kaszląc i śmiejąc się.
< Kahir >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!