Jasny poranek wybudził wszystkich, w tym niestety mnie. "Jeszcze
minutka.", tak bardzo kusi by zostać na legowisku i nie wstawać. Słońce,
przyjdź później, by wywołać mój uśmiech, teraz chcę spać. Tak,
zdecydowanie to mam ochotę mu powiedzieć. Wstaję, leniwie przeciągając
się. Jasno rozświetlone wejście do jaskini, zachęca mnie do opuszczenia
jej. Jednym, szybkim ruchem wyskakuję na zewnątrz, spoglądając na
krajobraz. Spowity zielenią teren, delikatne niebo i chłodne powietrze,
przyjemne i pobudzające. Nagle usłyszałam jakiś szelest. Postawiłam uszy
by wyłapać kroki nadchodzącego. Stąpały lekko, z czego wywnioskowałam,
że to wadera. Pomimo iż mam niższą budowę ciała, zawsze ceniłam swoje
umiejętności. Od malucha byłam niewielka,i tak też zostało. Nie
przeszkadzało mi to jednak w niczym. Bezszelestnie ukryłam się za
krzakami, bez chęci przeprowadzania rozmowy z nadchodzącą samicą. Po
krótkiej chwili, przed moimi oczami przemknęła biało umaszczona wadera.
Biegła szybko, jakby w pogoni bądź ucieczce. Na wszelki wypadek, gdyby
jednak uciekała, postanowiłam pozostać w ukryciu. Po upływie trzech
minut opuściłam schron, i udałam się na spacer po terenach. Wiatr
powiewał, muskając moje ciało. Przeszedł mnie dreszcz, który opłynął
mnie od głowy, aż po ogon. Nowe tereny, nowe wilki. Większości nawet
jeszcze nie poznałam, a chciałabym. Miałam w planach zostać tu dłużej,
więc zamierzałam układać sobie tu szczęśliwe życie, które z pozoru jest
łatwe do zdobycia. Jak wiadomo, pozory mylą. Po chwili namysłu, ruszyłam
przed siebie, w nadziei poznania kogoś, kto również należy do tej
watahy. Krok za krokiem, po woli robiło się cieplej, głównie za sprawą
słońca, które wznosiło się coraz wyżej. Wyczułam czyjąś obecność, ten
sam zapach. Ponownie ta sama wadera.
Tym razem postanowiłam się nie ukrywać. Przysiadłam sobie, oczekując białej samicy.
-Dzień Dobry. -Rzuciłam, gdy wysunęła kły. Najpewniej pomyliła mnie z
lisem, myśląc pewnie, że jest to jakiś przerośnięty, szary a nie rudy,
ssak.
-Dzień dobry. -Odpowiedziała, tym razem z lekkim uśmiechem.
-Sharlyn, nowa jestem. -Przedstawiłam się. Lekkie zdziwienie, dobrze mi
już znane. Niejednokrotnie mylono mnie już, z wcześniej wymienionymi,
lisami.
<Ava?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!