29 lip 2015

Od Ave CD Kahira

Starałam się być opanowana, jakoś wytrzymać to, że w pewnym sensie mocno naruszał moja przestrzeń osobistą. Jednak, kiedy jego oddech delikatnie musnął moje ucho, miarka się przebrała. W tempie, które zadziwiło nawet mnie samą, odwróciłam się i dość... brutalnie odepchnęłam Kahir'a.
- No co?- padło pytanie
Wymruczałam pod nosem coś, czego waderze nie pasowało mówić. Zadarłam głowę w górę, by spojrzeć mu prosto w oczy. Biło od niego zaskoczenie w najczystszej postaci. Skrzyżowałam ręce na piersi i fuknęłam gniewnie, normalnie jak wkurzona kotka.
- Za blisko, o w i e l e za blisko.- odpowiedziałam, nieświadomie akcentując słowo "wiele"
Złość powoli przybierała na sile, przez osobnika. Zdawał się nie żałować niczego. Wzrok mój znów powędrował na podłogę. Zgrabnie wyminęłam Reho i wyszłam z budynku. Zaczęłam zbiegać po schodach. Co prawda świeże powietrze w pewnym stopniu koiło moje nerwy, jednak nie tak bardzo, żebym całkowicie ochłonęła. Blisko domu skrzydlatego spotkałam Ab oraz Rat'a. Nie poświeciłam im zbytniej uwagi, ich również wymijając. Skręciłam w prawo, przekraczając granicę watahy. Może w normalnych okolicznościach wystrzegałabym się miejsc poza terytorium Kan-D, jednak akurat to miejsce uważane było za neutralne. Była to niewielka łąka. Od strony północy jej granicę wyznaczała rzeka, zaś od wschodu i zachodu rosły gęste lasy. Powoli podeszłam do wody, w międzyczasie przybierając wilczą postać. Ułożyłam się na pokrytym trawą i kamieniami brzegu.

<Kahir? No i Ave focha strzeliła XD>

OD Urazy - Kamień dałby się pokroić za taką bliskość, a ty odpychasz biednego Kahira xD

2 komentarze:

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!