Miejsce było piękne. Emanowało spokojem oraz harmonią. Od razu wróciły wspomnienia z lat, kiedy jeszcze nie wiedziałam o swojej wilczej stronie. Wraz z rodzicami często wyjeżdżaliśmy na wczasy, do właśnie takich miejsc. Przybrałam ludzką postać, którą uważałam za prawdziwą siebie. Niezbyt wysoka nastolatka w błękitnej sukience- tak właśnie wyglądałam. Założyłam za ucho pasmo blond włosów. Rozejrzałam się, w poszukiwaniu czegoś, co byłoby zdatne do jedzenia, a jednocześnie nie byłoby zwierzęciem. Jabłka! Czyli w końcu coś, co będę mogła zjeść bez udawanego "smakuje mi". Ale posiłek dopiero za godzinę lub dwie. Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam na Anubisa. Basior również zamienił się w człowieka.
- Pięknie tu.- powiedziałam cicho
- Właśnie dlatego cię tu przyprowadziłem.- skomentował
Przeszłam krok w przód i odwróciłam się przodem do rozmówcy. Nie umiałam określić tego, co do niego czulam. Nie była to przyjaźń, czy też zauroczenie. Możliwe, że... Zakochałam się w nim. Tak, to było właściwe określenie moich uczuć. Chciałam mu to jakoś okazać, jednak zwykłe "Kocham cię" nie byłoby odpowiednie. Zarumieniłam się lekko i zbliżyłam do Anubisa. Stanęłam na palcach, rumieniąc się co nieco. Delikatnie musnęłam jego usta swoimi. Może nie był to idealny pocałunek, jednak dla mnie znaczył wiele.
- Wiesz Anubisie... Też się w tobie zakochałam.- wyszeptałam
<Anubisie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!