- Wybacz, ale chyba sobie odpuszczę. Zostanę tu przy Tobie, by Cię
irytować, na wieku,wieków. Amen. - powiedziałem, po czym usiadłem na
jednej z większych skał.
Ziewnąłem. Dzień zapowiadał się całkiem obiecująco. Czyste niebo, bez
żadnej chmurki. Promienie słoneczne, powoli docierały do moich oczu.
Zakryłem oczy ręką.. Miu coś tam mamrotała.
- Miu, to ty gadasz do siebie, czy to do mnie było bo już nie ogarniam. -
mruknalem obojętnie, wpatrując się w zmęczoną dziewczynę.
<Miu? Zaraziłaś>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!