- Enoki, Enoki dość – mruknąłem, odpychając lekko nakręconego chłopaka. No cóż, wiem, że jestem dobry w całowaniu, ale no bez przesady, zajęty jestem – Jeszcze trochę i mi orienta zmienisz. Powiedziałbym, że teraz możemy iść na lody, ale zabrzmiałoby to dziwnie – speszony zakrył dłońmi twarz, próbując zakryć obfity rumieniec.
- A może do tego dążę, co? – stęknął. Parsknąłem głośno pod nosem, zmieniając się w wilka. Dawno nie byłem w tym ciele, jak na razie, to mam dość bycia człowiekiem. En zrobił to samo, tyle, że zassał się powietrzem i odwrócił do mnie tyłem. Chyba się wentyluje, nie wiem.
- Jesteś okropny, najpierw mnie tu bałamucisz, a teraz tak po prostu przestajesz. Poza tym, nie przejąłeś się moim wyznaniem? – no tak, coś tam mówił o tym, że mnie... kocha. Kurwa! Zmieszany, po raz pierwszy w życiu nie wiedziałem co odpowiedzieć. Zerknąłem na basiora, który oczekiwał mojej reakcji. Zagryzłem mocno wargę, rozglądając się na boki.
- Ja... Ten... Mówiłem, że po tym koniec romansów. I... zapomnijmy o tym. Dobrze wiesz, że to nie wyjdzie, Enoki. Ja... Już kogoś mam, to też jest wiadome, ale... wszystko może się zmienić ino... NAH, DOŚĆ TEGO! Zepsułeś mnie, i to na dobre. Dzięki – burknąłem, siadając na zadzie. Co ja mam mu niby powiedzieć, zabrakło mi języka w gębie. Tak to nie będę mógł mu spojrzeć w pysk – Jak ja mam z tobą się spotykać, skoro utkwiłeś w friendzone.
< Enoki? ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!