7 lip 2016

Od Magnum'a - "Chwile Rozkoszy"

- Hej przystojniaku, chcesz się zabawić? - spytała się mnie wadera w fikuśnym stroju z szatańskim uśmiechem na twarzy

Stałem oparty o ścianę budynku. Nie odpowiedziałem jednak i odwróciłem od niej głowę. Uśmiech zniknął z jej twarzy i skomentowała moje zachowanie następująco:
- Dupek..
Po chwili odeszła, a ja znów mogłem się skupić na mojej misji. Jednak po głowie zaczęły mi chodzić niespokojne myśli kierowane do siebie: "Przecież ona tylko chce zarobić na życie, a ty jej to uniemożliwiasz. Może ma dziecko, może nawet kilka. Przecież żadna praca nie hańbi.." Otrząsnąłem się z tych nieprzyjemnych myśli i skierowałem wz‎rok w kierunku domu publicznego. Stały tam dwa umięśnione basiory niskiego wzrostu. "Typowe goryle" - pomyślałem sobie. Następnie skierowałem wzrok na urokliwe wadery w fikuśnych strojach stojące na lewo od wejścia. Zachęcały one starych basiorów do chwili rozrywki. Zasmucił mnie fakt, że były wyjątkowo młode, ale no cóż.. żadna praca nie hańbi. Po chwili zobaczyłem jak gentleman w bardzo przyzwoitym stroju z hebanowym płaszczem zmierza w moją stronę. Obmyślałem właśnie strategię mojego wejścia do środka domu, a o dziwo na jego widok strategia sami mi się nasunęła. Podszedł do mnie bliżej, a gdy miał już mnie minąć podszedłem do niego i postukałem go w plecy łapą. Odwrócił się do mnie, a ja jedynie powiedziałem głośno: "O! Mój rozmiar!", jego komentarz był następujący: "Proszę?". Nim się obejrzał metalowa pływa walnęła go w głowę, a przy tym ogłuszając go. Padł na ziemię, a ja w ostatniej chwili złapałem go i zawlokłem do ciemnej uliczki. Następnie "wymieniliśmy" się ubraniami i wyszedłem z uliczki dumnie strzepując kurz z hebanowego płaszcza. Do tego splunąłem na moje łapy i po chwili ulizałem swoje włosy.
- Melanż czas zacząć - powiedziałem do siebie
Powolnym krokiem skierowałem się do dwójki goryli stojących przy wejściu. Patrzyli na mnie nieufnie jakby wiedzieli, że zamierzam zrobić coś w środku niezgodnego z prawem. Stanąłem przed nimi, wcisnąłem jednemu z nich kasę do łapy i spytałem: "Czy jest jakiś problem, Panowie?" Oddychając głośno "goryle" wpuściły mnie do środka. Skąd miałem kasę? No cóż.. Z tamtym gościem nie tylko ubraniami się "wymieniliśmy". Po tym jak wszedłem przez główne drzwi zalała mnie fala fioletowych i niebieskich świateł. Do tego na podłodze leżały zdeptane płatki róż i do tego co chwilę przechadzała się obok mnie jakaś naga wadera (bo jakżeby inaczej..). Zafascynowany całą scenerią nawet nie zastanawiałem się skąd pochodzę te fioletowe światła. Po prostu cieszyłem się tym gdzie jestem i żyłem chwilą. Im dalej wchodziłem w głąb domu, tym bardziej mogłem odczuć woń perfum i olejków eterycznych. Zdałem sobie właśnie sprawę, że gdyby na świecie gdzieś istniał raj, to wyglądałby właśnie tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!