-Co zamierzam zrobić?-zachichotałam cichutko-To
Przygotowałam się do skoku, więc wystrzeliłam na Kayuna, powaliłam go na ziemię, i pocałowałam go, bardzo... namiętnie.Byłam mu bardzo wdzięczna, że wybrał bycie ze mną, co z tego że, wydawało mu się na niby, ale będę wiedzieć, że... kocham go, ale nie wiem czy on kocha mnie, ale przeszło mi to przez myśl ale dopiero gdy przestałam go całować
-Kayun?...kochasz mnie, ale powiedz tak na serio-oznajmiłam, położyłam łapę na jego klacie, i przygwoździłam go do ziemi
-Kayun, nie kłam ani... po prostu powiedz mi to prosto w pysk-rzekłam spokojnie jak tylko mogłam- bo ja cię bardzo kocham, Kayun... ty pamiętaj że, masz przed sobą uczennicę Moon-zrobiłam mały uśmieszek
Kayun wyglądał jakby miał zaraz umrzeć, ale przed śmiercią wyobrażał sobie scenę, jak Moon wyrywa mu...jego intymne sprawy i wsadza w tyłek
-Spokojnie, żartowałam-zaśmiałam się-ale tak na serio, kochasz mnie?
<Kayun?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!