Zamknąłem i po raz kolejny otwarłem ślepia. Gdzie ona do jasnej cholery się podziała? Zniknęła? Stała się niewidzialna. Podbiegłem do miejsca, w którym jeszcze z przed kilku sekund stała czerwonowłosa panna. Pomachałem rękami, kopałem tam gdzie wcześniej stała i przyglądała się odbiciu nieba, w tafli wody. Co ja z nią mam.. Jeszcze mi zniknie i coś ją porwie do podziemi, czy gdzieś tam daleko stąd. Do krainy w którym rządzą kolorowe jednorożce i wezmą ją za podwładną.. Nagle w miejscu, którym stałem rozbłysło światło, które dotarło do moich oczu, przez co zasłoniłem je ręką, jednak gdy zabrałem ją z mojej twarzy ujrzałem zupełnie inne miejsce, krainę. Wyglądało to jakbym wylądował na innej planecie. Ujrzałem niebieskie drzewa, i przyglądająca się temu wszystkiemu Miu. Uch, tu jest.
-Miuuuuuuuu! - powiedziałem zakrywając jej oczy ręką. - Zgadnij kto to.
<Miu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!