- Ej, Amisza... – zacząłem powoli, wychodząc z wody. Stanąłem na piaszczystym brzegu, otrzepując się. Nie chcę wyglądać jak mokry pies, kiedy zrobimy super wejście do aquaparku. Rozwalimy parę ścian, zdemolujemy szatnie, rozwalimy zjeżdżalnie, cokolwiek. Amisza podpłynęła do brzegu, stając koło mnie. Nawet wtedy, kiedy miała zmierzwione futro wyglądała... Pociągająco. Stop, Kayun, o czym ty myślisz. Moon już tutaj nie ma, ale może usłyszeć twoje myśli i przyjechać tu na strusiu, gdziekolwiek jest. Ona to wyczuje, wbije ci kij bejsbolowy w tyłek. Będzie po ptakach - na szczęście nie moich - i więcej nie zamoczysz, jakkolwiek to brzmi. Wadera uśmiechnęła się lekko, podnosząc jedną brew.
- Dzięki, że mi pomogłaś zwalczyć lęk przed H2O, tak jakby. Nadal mam stracha, ale nie tak dużego jak mój sprzęt, więc mogę teraz swobodnie wchodzić do kałuży. A zawsze musiałem je wymijać, jebane miniaturki stawików... – warknąłem, przypominając sobie wszystkie sytuacje z tymi padalcami. Jak ja ich nienawidzę, niech je suszarka zaatakuje. Poczułem czyiś dotyk na plecach, to Ami objęła mnie łapą.
- Nie ma za co – odpowiedziała rozpromieniona. Tak, nie ma to jak koleś z lękiem dotyczącym pływania. Cmoknęła mnie delikatnie w pyszczek, jednak zdążyłem oddać pieszczotę. Dlaczego ona to inicjuje, nie ja!? Weź się w garść Kayun, musisz to naprawić, inaczej to kobieta będzie tą lepszą.
- A w powietrzu jest taka... Erotyczna atmosfera, co nie? – zacząłem iść na przód, w kierunku miasta.
- Mhm, ale mi taka nie przeszkadza – odparła z tajemniczym wyrazem pyska.
- Mnie tak, Księżyc mnie rozerwie na strzępki. Na razie, dojdźmy do tego aquaparku – wymamrotałem, usiłując nie patrzeć na Amiszę.
< Ami? ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!