Kiedy ostatnio się wyspałem? Nie pamiętam.. Mam za to lepsze pytanie. Kiedy ostatnio w ogóle spałem? Chyba w więzieniu.. Tak to już jest jak ma się obsesje na punkcie sztyletu, który może się wysunąć z ciemności i wbić Ci się w plecy. Kto byłby zdolny do czegoś takiego? Szczerze mówiąc to każdy z partii. Po tym jak uciekłem i wymordowałem ich strażników w więzieniu czuję, że mają mi to za złe. Choć szczerze mówiąc to ja jestem w tej sytuacji ofiarą, lecz jeżeli głębiej się nad tym zastanowię to zależy to od punktu widzenia. Oni odebrali mi 10 lat życia, a ja ich zabiję. Prosta logika basiora zmęczonego życiem. Basiora, znużonego już tak, że co chwile ma drgawki senne. Basiora, który w swoim nieszczęściu szuka jedynie zemsty, gdyż tylko ona mu pozostała. Jak to mówią najgroźniejszy jest wróg, który nie ma nic do stracenia. A ja na takiego się plasuję..
Wolnym krokiem zmierzałem do miejsca zamieszkania "Enigmy". Gdy ujrzałem ten budynek to nagle ogarnęło mnie rozczarowanie. Nic specjalnego. Nie był wystawny jak dom "Tarczy", ani nie był szykowny. Po prostu zwykły szary dom, który niczym się nie różnił od pozostałych. W sumie to na miejscu mistrza intryg i knucia też bym taki wybrał. Niczym się nie wyróżniający, nie przyciągający uwagi dom, w którym powstają intrygi, które mają wpływ na całe miasto. Patrząc na szarość jego codziennego dnia jedna rzecz przykuła moją uwagę. Było to ośmiu strażników pilnujących jego drzwi wejściowych.
- Cholera! - wykrzyknąłem i ugryzłem się w wargę
Po przygodzie z Cash'em i Tarczą wykorzystałem już prawie całą swoją moc.. Jeżeli użyję jej teraz to z mojego doświadczenia przewiduję dwie możliwości. Pierwsza polega na tym, że padnę na ziemię i dostanę drgawek, a druga to chodzenie jak inwalida i bycie tak wyczerpanym, że nie będę mógł podnieść łapy. Nie będę was oszukiwał, myślałem że łatwiej pójdzie. Coś w stylu niestrzeżonego domu z wielkim napisem "Hej! To tutaj mieszkam! Zabij mnie!". Jednak nic w życiu nie przychodzi łatwo.. Po dłuższej chwili konsternacji postanowiłem zaryzykować i użyć mojej mocy do zabicia strażników. Wziąłem metalową płytę z pojemnika na śmieci i zacząłem wyginać jej obwód w taki sposób, aby był ostry jak żyleta. Po tym jak już to zrobiłem to wziąłem płytę to prawej łapy i przygotowałem się do wymierzenia rzutu. Oczywiście do nadania jej odpowiedniej prędkości użyję mojej mocy, ale to szczegół. Zacisnąłem obie łapy i zamachnąłem się mocno. Następnie wypuściłem płytę z łapy i skupiłem na niej całą moją uwagę. Zaczęła się kręcić jak szalona z niewiarygodną prędkością...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!