Uśmiechnąłem się lekko i pogładziłem dziewczynę po plecach. Po chwili nachyliłem się tak, aby jej nie zrzucić z kolan, i sięgnąłem po bluzę, która była już stosunkowo sucha. Nałożyłem ją na Savey, chroniąc przed ewentualnym chłodem. Poczułem, jak jej oddech zwalnia i staje się rytmiczny.
- Zasnęła.. – powiedziałem do siebie cicho, po czym oparłem się o kamienną ścianę groty. Jedną ręką nadal trzymałem jasnowłosą, aby uchronić ją przed upadkiem. Drugą zaś ułożyłem za głową i przymknąłem oczy, aby choć przez chwilę odpoczęły. Nie chciałem spać. Wolałem pełnić wartę, aby nic się tu nie przypałętało. Z mojego punktu widzenia mogłem obserwować niebo. Widziałem jednak tylko zasłonę deszczu, którego co poniektóre krople wpadały do groty. Domyślałem się, że nic tu nie może przyjść. W końcu woda maskuje nasz zapach, a ogień dodatkowo płoszy dzikie zwierzęta. Nie chciałem jednak ryzykować. Nagle niebo przecięła błyskawica. Jednak było to daleko od nas. Nie dało się usłyszeć grzmotu. To nawet lepiej. Nie chciałem, aby coś zbudziło śpiącą.
< Sav? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!