Enoki westchnął cicho, uśmiechając się do mnie pod nosem. Mimo wszystko, wysłuchałem każdego zdania basiora, tylko udawałem, że mnie to nie interesuje! oswzajemniłem niezręcznie gest, uciekając gdzieś wzrokiem.
- No wiem, że jestem spoko gościem, jak wcześniej mówiłem to raczej zajebisty, ahm no... – wymamrotałem, drapiąc się po ramieniu. Dlaczego czułem się tak dziwnie? Świadomość tego, że właśnie opowiedział mi historię swojego życia, najprawdopodobniej uwzględniając w ostatnim kawałku mnie... zmusiło mnie do myślenia. Czy jemu zależało na mnie? Z naciskiem na drugie i ostatnie słowo – Ja... ja nie wiem co powiedzieć, jeszcze w ogóle nie byłem tak zmieszany...
- Rozumiem cię, jestem takim przegrywem z lekka. Opowiadam ci coś, co ani trochę cię nie interesuje, ale nie uciekasz, to już progres. Jesteś dobrym kumplem. A myślałem, że ty to taki homofob – właśnie, czemu jestem taki tolerancyjny i z nim wytrzymuję?! To chyba moja jakaś nowa super noc chyba. Hyhy, ciekawe co z nią mogę zrobić. Powracając, nie czułem do niego nic, ani dobrego, ani złego. To mnie dobija, kiedyś to bym takiego zaszlachtował. To pewnie przez to, że ojciec mnie zostawił w spokoju.
Odetchnąłem ciężko, unosząc kąciki ust. Podszedłem bliżej chłopaka, teraz całkowicie zbitego z tropu.
- No chodź daj przytulasa no – rozlożyłem szeroko ręce, czekając na jego reakcję – Szybciej, bo się rozmyślę. Jestem dobrym... przyjacielem? – woo, co ja mówię
< En? Takie krótkie ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!