Reszta dziewczyn była zajęta rozmawianiem o jakichś dziwnych walkach, potem nawijały o tym smoku, któremu przyrządzały eliksir ratujący go. Spojrzałam na moją okaleczoną łapę. Potem impulsywnie mój wzrok powędrował na ramię. Zmieniłam się szybko w człowieka i niezauważenie wymknęłam się towarzystwu. Usiadłam kawałek dalej i rozmyślałam o Nomisie. Do teraz nie mogłam się pogodzić z jego odejściem. Pogładziłam bandaż na nodze. Nagle przez moje ciało przeszedł dreszcz - ktoś mnie dotknął.
- Cześć Cutt. Co tam? – zapytała mnie Amortencja, obejmując ramieniem.
Syknęłam, łapiąc się momentalnie za ramię.
- Boli... Boli mnie. Boli mnie tu i tu, a nawet tu. – Po kolei wskazywałam na ramię, nogę, a potem na klatkę piersiową. – Ale najbardziej boli mnie tu, choć nie wiem, dlaczego. – Moja ręka wskazała na serce. Podciągnęłam kolana pod brodę i wypatrzyłam się w jeden punkt.
<Amor?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!