- A ty nie jesz? – zapytała po chwili widząc, że zasiadłem po drugiej stronie stołu i wpatrywałem się bez celu w okno.
- Nie. Zdążyłem opróżnić już pół lodówki, zanim ty wstałaś.. – odparłem. – Śpiąca królewno.
- To przez ciebie. – burknęła, molestując widelcem omlet.
- No oczywiście. Przecież dolałem ci cztery butelki kropel nasennych do okładu. Dostały ci się do mózgu przez dziury w głowie. – odpowiedziałem, poruszając znacząco brwiami.
- Jesteś głupi.
- Odezwała się ta mądra.
Zauważyłem, że Różowa nadęła policzki, po czym rzuciła we mnie kawałkiem śniadanio-obiadu.
- Ja się tak starałem, robiąc te omlety, a ty nimi we mnie rzucasz? No wiesz co.. – dodałem, udając, że płaczę. Położyłem głowę na stole, zasłaniając ją łokciami, po czym zacząłem się spazmatycznie trząść. Tak naprawdę to ze śmiechu, ale niech Mor myśli, że ryczę.
< Mor? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!