Upalny dzień, był coraz bardziej upalny. Co ja plotę? Nie ma to żadnego sensu. Jakbym była w ludzkiej formie to oparzenie słoneczne nie ominęłoby mnie. Spojrzałam na Springtrapa oraz Chicę. Kogoś mi tu brakowało.. czekajcie! Gdzie jest Ratchet?
- RATCHEET!! - zawołałam na cały głos. Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi. Gdzie on się do diaska podział? Zapewne znów grzebie przy deskolotce, albo statku. Przy nim to ja chyba na zawał zejdę. Wstałam z leżaka i ruszyłam w stronę warsztatu. Lombax'a nigdzie nie było, a deskolotka leżała oparta o ścianę, statek nietknięty. Wskoczyłam na deskolotkę i obleciałam całe tereny watahy, jednak Ratcheta nigdzie nie było. Ruszyłam w kierunku północnego zachodu. Słyszałam o niebezpieczeństwach które tam można znaleźć. Wyruszyłam zatem na kolejną przygodę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!