6 lip 2016

Od Night Hunter'a - Cd. Zumi'ego

- O nic – odpowiedziałem. Basior nabrał powietrza do płuc, a po wypuszczeniu tlenu przez swoje nozdrza, gdy się opanował zapytał:
- Dasz mi więc spokój?
- Jeżeli tego tak bardzo chcesz... – westchnąłem i odszedłem powolnym krokiem. Raz jeszcze obejrzałem się za siebie, aby ujrzeć odprowadzającego mnie wzrokiem i rozgniewanego Zumi'ego. – Nie patrz tak na mnie! – prychnąłem poirytowany, a wilk szybko odwrócił łeb w inną stronę.
~*~
Leżałem od wewnętrznej strony swojej jaskini, przy jej granicy, patrząc na spadające krople deszczu, który padał już z pół godziny. Co chwila ogłuszał mnie dźwięk wydobywający się z nieba. Pioruny uderzały w leśne drzewa, ale raczej żadne nie ucierpiało. Bynajmniej utwierdzony byłem w tym przekonaniu, dopóki następnego dnia nieudałem się na poranny spacer. Trafiła się niezła nawałnica.
~*~
Przemykałem zwinnie między drzewami, aż natrafiłem na pewne rozłożyste, ale martwe już drzewo. Jego korona podparta była na czyjejś jaskini, a konary zupełnie były wyrwane z ziemi. Po chwili z groty wyszedł ostrożnie pewien znajomy wilk.
- Czemu mnie śledzisz?! – zapytał widząc mnie.
- Nie śledziłem cię... Więc to tu mieszkasz? – zapytałem patrząc na jaskinię.
- Mieszkałem – poprawił Zumi. – Skutki wczorajszej burzy... Teraz będę musiał się z tąd wyprowadzić i znaleźć inne mieszkanie – oznajmił lustrując wzrokiem swoją grotę.
- Pełno tu niezamieszkałych jaskiń – wzruszyłem ramionami. – Na pewno sobie jakąś znajdziesz.
- Łatwo ci mówić – mruknął.

<Zumi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!