Po chwili zastanowienia powiedziałem:
-Żelka? Zawsze.
I uśmiechnąłem się biorąc pare żelków.
-Ty to raczej nie jesteś z watahy? - zapytał
-No nie. Chyba nie wybuchnie kolejna afera, że 'naruszam tereny'? - zapytałem go
-Raczej nie. - odparł
-Może pójdę z tobą? Przy okazji może pozwolą mi zostać? - powiedziałem.
-No spoko.
Szliśmy lasem, zdjąłem już kaptur bo tym razem przywaliłbym w drzewo lub wpadł do rzeki...
-Terenh tej watahy to duże są. - powiedziałem przerywając ciszę.
-No dość tak.
-W jakiej części teraz się znajdujemy? - zapytałem
-Teraz zmierzamy w stronę wschodniej części, skoro chcesz dołączyć to tam znajdziesz Alfę. A teraz jesteśmy jeszcze w zachodniej stronie.
-Co jest na północy?
-Góry. A na południu morze, są tam też ludzie w wiosce.
-Ahm. - powiedziałem kończąc wypytywanie o tereny.
Enoki? Tak. Masz rację *piona*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!