26 sty 2016

Od Moon - Cd. Daniela

On... Właśnie określił mnie mianem swojej przyjaciółki. Moja twarz stała się rumiana i to troszeńku za bardzo. Ale w końcu lepsze to niż wieczna bladość. Opuściłam głowę, zawstydzona nawet nie wiem czym i wgapiałam się w swoje dłonie. Kciukiem prawej dłoni wykonywałam koliste ruchy na lewej, zawsze tak miałam, kiedy denerwowałam się albo... bałam. Westchnęłam cicho, nie wiedząc co miałabym mu odpowiedzieć. W istocie miał racje, mi nic nie było i po prostu chciałam, żeby też nie musiał borykać się z jakimikolwiek problemami. A otwarte rany często płatały przeróżne figle.
- To miłe, że uważasz mnie za przyjaciółkę.- wyszeptałam, nadal patrząc na "interesujące" panele- Jeszcze nikt w watasze nie powiedział mi czegoś równie... Cieszącego.- przerwałam na sekundę, by nabrać powietrza- I... Martwię się o ciebie... Bo rana... Może wdać się zakażenie...

<Danieeel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!