- Nie siedź na ziemi. Wilka dostaniesz. - mruknęłam, podpierając brodę dłońmi.
- Czy to miał być sarkazm? - zapytał zirytowany mąż, jednak posłusznie wstał i oparł się o jedną ze szklanych ścian. - Co mamy tu robić?
Wzruszyłam ramionami.
- Ja bym poszła spać, ale tak nie za bardzo mogę..
- Mówię poważnie.
- Nie możemy wydostać się przez drzwi, bo są zamknięte. A wybijać okien nie ma po co, tak czy siak rankiem nas wypuszczą. Będzie inspekcja.
- Czego?
- No, inaczej mówiąc obchód. - odparłam, patrząc na Jeff'a.
< Jeff? Wybacz, brak weny ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!