-Wolałbym być latającą kulką, niż twoją bronią. Pocisz się jak cholera!-Warknąłem. Yato zrobił minę, jakby trafił w niego piorun, ale nic nie powiedział. Chwilę potem zauważyłem, że obok mnie jest tylko Hiyori, a Yato się gdzieś zmył. Rozejrzałem się. Dostrzegłem go. Stał przy jakimś murze z czerwonym graffiti i mazał tam numer telefonu i kilka słów po japońsku. Z lekkim trudem przeczytałem tekst, bo jak już mówiłem; byłem martwy, a trudno przeczytać jakikolwiek tekst po tak długim czasie. Najemnik Yato, a dalej był jego numer telefonu.
-Co to jest?-Zdziwiłem się.
-Moja reklama!-Odparł dumny z siebie Yato.
-Czarno to widzę. Nie spodziewałbym się, że bycie Przeklętym polega na włóczeniu się po mieście i spanie w jakiejś starej świątyni.-Mruknąłem. Yato nic nie powiedział. W pewnym momencie podszedł do mnie jakiś bezpański kot i zaczął łasić się do mnie. Schyliłem się i go pogłaskąłem.
-Lubisz koty, Yukine?-Zagadnęła Hiyori.
-Są...Znośne. Mam alergię na kocie białko. Gdybym jej nie miał, to niemal na sto procent lubiłbym je bardziej-Burknąłem. Hiyori przykucnęła obok mnie i pogłaskała kota. Spojrzałem na jej..Obojczyk, a w tym momencie Yato stanął obok nas i złapał się za kark, jakby coś go tam złapało, przez co upuścił kilka cukierków, które skądś przed chwilą wytrzasnął.
-Yukine! Właśnie poniosła Cię fantazja, nie?!-Rzucił.-Tak na przyszłość, to Przeklęty i jego Artefakt mają to samo ciało i duszę!
Zaczerwieniłem się zaczynając rozumieć, o co mu chodzi.
-Co?-Zdziwiła się Hiyori. Yato ją zignorował i zwrócił się do mnie.
-To oznacza, że jako twój pan mam dostęp do wszystkich twoich kosmatych myśli!
-O czym ty bredzisz?-Skrzywiłem się.
-O co chodzi z dzieleniem umysłu i ciała?-Zapytała Hiyori podnosząc się.
-Kurde, dzieci w okresie dojrzewania to prawdziwa udręka-Zaśmiał się i podrzucił cukierki, które trzymał w dłoni, by następnie je znów złapać.
-Morda, kretynie!-Krzyknąłem cały zaczerwieniony.
-Kogo nazywasz kretynem!?!
-Czy tak powinien wyglądać ktoś, kto powstał z życzenia innego człowieka?-Zaśmiała się cicho Hiyori. W tym momencie komórka w kieszeni Yato zadzwoniła.
-Halo? Szybki, niedrogi i niezawodny! Najemnik Yato do twoich usług!-Po chwili krzyknął do mnie:
-Chodź, Yukine! Mamy zlecenie!
-Czekajcie, a co ze mną!-Krzyknęła Hiyori, ale Yato już przeteleportował się do klienta. Po chwili znaleźliśmy się w innym miejscu, gdzieś przy jakiejś sporej placówce, podobnej do świątyni. Mimo wszystko Hiyori jakimś cudem przeteleportowała się z nami. Spadliśmy z małej wysokości na ziemię. W tym momencie ogarnąłem, że Hiyori znowu zgubiła ciało.
-Ogon?-Zdziwiłem się.
<Yato? Hiyori? Ale żem się rozpisała XDD>
Yato odpiszesz? Bo Hiyori nie ma weny. :(
OdpowiedzUsuńTy otpisz :<
Usuń~Janusz Yukine
Ale co ja mam odpisać?
Usuń