27 sty 2016

Od Moon - Cd. Daniela

Ulżyło mi, kiedy nareszcie odpuścił. Wyszłam na korytarz, tym razem będąc czujną i gotową do ewentualnej obrony. Uczymy się na błędach, pomyślałam, ale niektórych i ich nawyków nie da się zmienić. Włożyłam dłonie do kieszeni płaszcza, kiedy truchtałam po schodach w dół. Wyraz twarzy miałam niby zimny, ale jednak uśmiechałam się leciuteńko. Dan szedł za mną w odległości takiej, że nie tylko czułam jego charakterystyczny zapach, ale też ciepło. Zeskoczyłam z ostatniego stopnia i skręciłam w prawo, do garażu (budynek był z nim połączony drzwiami). W owym pomieszczeniu stał matowoczarny, wykonany na zamówienie samochód marki lamborghini. Veneo, bo tak nazywała się akurat ta seria aut, było moim osobistym skarbem, na który musiałam harować jak wół przez spory okres czasu. Nacisnęłam guzik na kluczykach i drzwi samochodu podniosły się do góry. Usiadłam na miejscu kierowcy i sięgnęłam w górę, by złapać za klamkę. Dan zrobił to samo, tylko siadając na przednim siedzeniu dla pasażera. Auto zamknęło się z cichym kliknięciem, zaś wrota garażu otworzyły się. Przekręciłam kluczyk w stacyjce i wyjechałam z budynku wprost w mrok nocnego miasta.
- Wszystko ok?- zapytałam Dana

<Daniel? Jedziem do doktorka xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!