To, że jest Upadłym zainteresowało mnie najbardziej. Dwa odrzutki na jednej ulicy. Może nie odrzutki ale przeklęci, nie wiem jak Hae ale ja byłam wilkiem ukaranym przez los. Jeżeli jeszcze dobrze kojarzę to co pamiętam.
- Ze znanych mi Upadłych, pożywiali się oni nawet swoimi niektórymi sojusznikami - stwierdziłam.
- To zasady droga Nifenye, każdy trzyma się swoich zasad.
- Nasz rację.
Miło, że z jego strony nic mi nie grozi ale kto wie? Może coś się zmieni? Popatrzyłam na niebo z którego zaczęły stopniowo znikać gwiazdy. Niedługo świt, czy przypadkiem jemu to nie zaszkodzi? Po chwili usłyszałam czyjeś kroki. Odwróciłam delikatnie głowę ale Hae popatrzył na mnie i rzekł:
- Nie odwracaj się.
- Niby dlaczego ?
- Oni obserwują mnie a teraz nas od dłuższego czasu.
- Co ty wygadujesz ? - zapytałam.
Chłopak zaczął iść szybszym krokiem więc starałam się maszerować jego tempem. O co mu chodziło ? A raczej o co chodziło tym nieznajomym osobom. Mijaliśmy budynki, gdy nagle Hae pociągnął mnie za ramię i wciągnął do jakiegoś budynku.
< Hae ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!