27 sty 2016

Od Iski Do Zera

Dzień zapowiadał się jak co dzień. Jednak... Czułam, że czegoś mi brakuje. Za czymś, a może kimś, okropnie tęskniłam. Wstałam, ubrałam się i wyszłam z domu. 
Było około godziny 11. Przyszłam do parku i usiadłam na ławeczce. Sama. Samiutka. Kątem oka spojrzałam na mini plac zabaw, a z oczu zaczęły kapać mi łzy. Nagle jakiś mężczyzna usiadł obok mnie i spytał:
- Co się stało?
<Zero? Bałam siem, że Ci mnie zabiorą :< >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!