-yyhh... na bogów!-zawołałem i wszedłem na lód-hej Neira,Neira słyszysz mnie?!-zawołałem
Z wody wydobywały się tylko bugotania
nabrałem powietrze w płuca i wskoczyłem do wody.Moim ciałem zawładnął przerażające zimno, płynąłem do topiącej się Neiry, złapałem ją i wypłynąłem na brzeg wraz z nią,wadera drżała.Podszedłem do niej,rozwinąłem jedno skrzydło i okryłem ją aby nie zmarzła
-już dobrze-powiedziałem pocieszającym tonem
<Neira?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!