Mogłem spodziewać się każdego w tym parku, od Moon łażącej z Danielem, aż po Idalię oraz Dantego- gruchające gołąbki. Jednak widok płaczącej Isabelli naprawdę mnie zdziwił i... rozerwał serce na maleńkie kawałeczki. Podszedłem do dziewczyny i usiadłem obok, pytając o to, co się stało. Nie rozpoznała mnie, co powiększyło tylko ranę w moim poszarpanym serduchu. Przecież... nie zmieniłem się z wyglądu.
- Isi...- wyszeptałem- Wszystko będzie ok.
- Skąd możesz to wiedzieć?- odpowiedziała z wyrzutem
Popatrzyłem gdzieś za nią, udając obojętność. A potem przytuliłem dziewczynę, tak bez zastanowienia, spontanicznie.
- Wiem, bo o to zadbam, jak zawsze zresztą.
<Isii?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!