- Proponowałabym tu poczekać, aż zrobi się widno..
- Bo póki co, to ciemno jak w dupie. - dokończył Jeff.
- No.. Podziwiam tych, którzy byli wszędzie. - odparłam, klepiąc chłopaka po ramieniu. Odpowiedziało mi jego prychnięcie.
- Bezpieczniej byłoby na drzewie.
- Ano. - przytaknęłam, rozglądając się. O nie akurat trudno nie było. W końcu byliśmy w czymś, co przypominało las. Po chwili obydwoje zgodziliśmy się, że najbezpieczniej by było znaleźć jedno, duże i wysokie drzewo oraz pilnować siebie wzajemnie. Jak na warcie.
- To kto pierwszy idzie spać? - zapytał chłopak tuż po wejściu na grubą, stabilną gałąź.
- Ty. - odparłam, opierając się o pień.
< Jeff? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!