Szłam ścieżką. Sama. Nikogo w pobliżu nie było. Prawie całą noc męczyły mnie koszmary, przez które nie mogłam zmróżyć oka. Szłam teraz ciemną ścieżką spowitą gęstą mgłą. Dookoła panował półmrok. Nie wiedziałam, czy to się dzieje naprawdę, czy nadal śpię, a to mi się śni. Słońce właśnie rozpoczęło swoją wędrówkę po niebie. Doszłam do jeziora, gdzie była jeszcze większa mgła. Na skale przy jeziorze ujrzałam zarysy jakiejś postaci. Zmieniłam się w człowieka. Ruszyłam w stronę tajemniczej osoby. Bałam się. Nigdy nie wiadomo kto o tak wczesnej porze siedzi samotnie na skale w takiej mgle.
<Miu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!