28 sty 2016

Od Nifenye Cd Haego

Stałam bezpieczna za basiorem gdy ten nagle kazał mi uciekać.
- Co ?! - zapytałam.
- No już !
Jestem z tych którzy nigdy nie uciekają ale teraz nie miałam wyboru. Popatrzyłam na Haego i szybko stałam się niewidzialna. Przemknęłam wzdłuż budynku lecz nagle zauważyłam schody na dach. Zerknęłam w stronę chłopaka.
- Myślisz, że nie wiemy iż twoja towarzyszka uciekła ? - zapytał największy Anioł - Młody łap ją !
Wtedy dopiero zauważyłam, że aniołów było czterech a jeden z nich zmierzał w moją stronę. Spojrzałam na schody i bez namysłu wbiegłam na samą górę wielkiej kamiennicy. Gdy już znalazłam się na dachu usłyszałam odgłosy walki i zbliżyłam się do krawędzi budynku. Jedyne co ujrzałam to walczący chłopak i trójka aniołów. Zaraz, że jak trójka ?! Gdzie czwarty ?! Rozejrzałam się dookoła i właśnie w tym momencie młody uczeń aniołów złapał mnie za kurtkę i pociągnął na drugą stronę dachu. Podniósł mnie wysoko i trzymał za krawędzią budynku.
- To jak ? - zapytał - co powiesz na koniec ?
Zastanowiłam się przez chwilę i wpadłam na pewien pomysł. Jeżeli się uda wyjdę z tego bez szwanku lecz jeśli nie to może być problem. Zamieniłam się w Selene, gdyż w tej postaci jestem o wiele silniejsza i uśmiechnęłam podle.
- Dam ci radę na przyszłość - powiedziałam.
Anioł potrząsnął mną ale ja złapałam go za jeszcze nie do końca wyrośnięte skrzydła. Pod moimi nogami otworzyłam również wejście do Hadesu.
- Nie walcz z doświadczonym demonem młodziku ! - zaśmiałam się głośno.
Gdy ten mnie puścił, ja pociągnęłam mocno jego skrzydła przy tym je łapiąc. Anioł zsunął się razem ze mną z gzymsu ale udało mi się złapać za krawędź budynku i nie spaść. Biała postać zniknęła w odmętach Tartaru a portal się zamknął. Podciągnęłam się sprawnie na rękach i ponownie stałam na dachu. Zbiegłam na dół a moim oczom ukazał się niepożądany widok. Hae upadł na ziemię i nie wstawał. A pozostały przy życiu Anioł zbliżał się do niego bardzo szybko.
- A teraz zginiesz - powiedział.
W parę sekund znalazłam się obok towarzysza i wyczarowałam ochronną kopułę. Musiałam ją utrzymywać więc nie byłam mu w stanie pomóc. Archanioł starał się przez nią przedostać, co sprawiał mi okropny ból. Nie wiem jak długo wytrzymam.
- Hae ! - krzyknęłam.
Ten poruszył się delikatnie ale dalej nie wstawał. Czułam jak powoli tracę siły a kopuła zaczęła się zmniejszać.
- Długo tak nie wytrzymam !
W tym momencie chłopak odwrócił głowę w moją stronę a Anioł rozsadził ochronną tarczę, wyczerpując moje siły. Upadłam na ziemię będąc już człowiekiem i złapałam się za głowę.
< Hae ?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!