Stanęłam na lądzie, wpatrując się w wodę płynącą pod lodem, tuż obok mnie. Błyszczała lekko, oświetlana przez słońce, a zamarznięta ciecz dodawała jej lekkich odblasków. Gdyby nie niebieskie oczy Jack'a, nie zdołałabym go zauważyć na śniegu.
- Coś się stało? - zapytał, widząc moje spojrzenie.
- Nope. - odparłam, uśmiechając się do niego promiennie. Jack odwzajemnił gest i wrócił do podziwiania zimowego pejzażu. Wykorzystując jego nieuwagę, zaczęłam skradać się w jego stronę. Śnieg nie skrzypiał pod moimi łapami. I chwała mu za to. Będąc już blisko Białego zawołałam:
- Orientuj się!
I zanim zdołał jakkolwiek zareagować, przyciskałam go lekko do podłoża, śmiejąc się przy tym cicho.
< Jack? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!