Kiedy Nif wstała zaczęliśmy biec dalej.
-Nif biegnij po pomoc ja go tu zatrzymam!
-Co?! porąbało cie!
-Mówię idź! Drago bujdzie z tobą!
Nif biegła dalej, ja się zatrzymałem i wyciągnąłem Ostrze Światła.
-No dawaj!-krzyknąłem na potwora
Potwór się na mnie rzucił i dość mocno podrapał.
W odpowiedzi rozciąłem go na pół, ale to nic nie dało,
było nawet gorzej ponieważ z jednego potwora zrobiły się 2 mniejsze.
Próbowałem je zahipnotyzować ale były na to odporne.
Oba potwory zaatakowały w tym samym momencie, jednego zdążyłem
zablokować ale drugi zadał mi dość poważne rany.
Odskoczyłem na bok i zmieniłem się w demona.
-Teraz to ja was dz*wki rozk*rwie! no?! dawać!
Rozciąłem oba potwory na pół przez co sprawiło że zrobiły
się z nich 4.
Powtarzałem to jeszcze parę razy aż potworów było 32.
Potwory atakowały co chwile.
Byłem już opadnięty z sił, miałem parę głębokich ran
i zacząłem pluć krwią, upadłem na ziemie a jedyne
co zdążyłem zobaczyć zanim zemdlałem to Nif i
kilka innych wilków biegnących w moim kierunku.
<Nifenye?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!