Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam chować wszystkie opatrunki. Nie wiem o czym rozmawiał Nir z Drago i nie miałam zamiaru tego podsłuchiwać. Usiadłam w rogu jaskini i zaczęłam czytać, normalną książkę. Raz po raz zerkałam na wilka i smoka, którzy cały czas o czymś gorączkowo rozmawiali. Moja obecność była w tej chwili zupełnie zbędna. Odłożyłam książkę na miejsce po czym wymknęłam się cicho z jaskini i ruszyłam przed siebie. Przechadzałam się między drzewami, rozmyślając o przeszłości. Najbardziej dręczyło mnie to, że nie wiedziałam kim jestem, skąd pochodzę. Przez nieuwagę wpadłam w pułapkę. Opadłam na ziemię gdzie było szkło. Syknęłam głośno i popatrzyłam na łapy. Było w nich parę odłamków krystalicznego szkła. Niepotrzebie wychodziłam z jaskini, po co ja w ogólę się ruszam ?! Rów miał około dwóch metrów głębokości. Zaczęłam wołać o pomoc ale nikt się nie zjawiał, dodatkowo jak na moje nieszczęście zaczął padać deszcz ze śniegiem.
< Nir? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!