- Jakoś trzeba się stąd wydostać. - odrzekłam. - W sumie, mam jeden sposób. Tylko nie wiem, czy zadziała.
- Nie martw się, tylko próbuj! - krzyknął, nagle rozpromieniony Jeff. Westchnęłam cicho i zmusiłam się do wstania. Zastanawiałam się tylko, czy rana na plecach nie będzie miała wpływu na to, co chcę zrobić. Zbliżyłam się do białowłosego tak mocno, że prawie czułam jego oddech. Złapałam go mocno za dłonie.
- Miu.. Co ty robisz? - zapytał cicho.
- Zamknij się i daj mi się skupić. - warknęłam, ukrywając rumieńce pod włosami. - Interiora ya nchi.
Poczułam, że tracę grunt pod nogami i jeszcze mocniej chwyciłam Jeff'a.
- Gdzie my jesteśmy? - padło pytanie. Otworzyłam oczy i się rozejrzałam.
- Nie mam pojęcia. - odparłam, nadal trzymając chłopaka za dłonie.
< Jeff? :') >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!