Była bardzo spostrzegawcza, to dobrze. Choć raczej powinna już dawno rozpoznać w pełni tożsamość mojego pochodzenia. Patrzyłem przed siebie beznamiętnym wzrokiem, który jako jedyny ukazywał to, co we mnie było- pustkę. Trzymając ręce w kieszeni spodni, szedłem krok w krok obok Nifenye. Zwlekałem z odpowiedzią nie z zaskoczenia, a z braku potrzeby udzielenia jej waderze (bo domyślałem się, iż należała do wilczego rodu).
- Jestem wilkiem tylko w połowie.- wymruczałem- Druga połowa to najczystszy Upadły. Choć tego mogłaś dowiedzieć się wtedy, kiedy jeszcze byłem w skórze anioła o smolistych skrzydłach. A co mógłby robić Upadły w nocy? Kiedy jest ciemno, głucho i nieliczni błąkają się po ulicach? Oczywiście, że pożywiać. A brak prądu uczynił dla mnie okazję do kolacji bez żadnych kłopotów. Ale spokojnie, swoich nie tykam, panienko Nifenye.
<Nifenye?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!