Chciałem się upewnić. Ale tak jak myślałem. Ta wspaniała wadera ma już kogoś. No trudno.
- To... może pójdziemy się przejść? - zaproponowałem.
- Czemu nie.
Poszliśmy nad Wodospad Szczęścia. Było tu pięknie. Zamarznięty wodospad, śnieg skrzący się w słońcu... piękny widok!
- Kto pierwszy przy tamtym drzewie! - zawołałem.
Ruszyliśmy pędem w stronę drzewa. Nagle zza krzaków wyskoczył wilk. Najwyraźniej nie z tej watahy. Rzucił się na Lily, ale odepchnąłem go. Rozpoczęła się walka dorosłego wilka z szczeniakiem. Nie byłem jednak taki głupi. Wepchnąłem do na lód i z całej siły uderzyłem lód łapą. Natychmiast pęk, a wilk zniknął pod wodą. Po chwili wynurzył się, ale uciekł. Podbiegłem do Lily.
- Nic ci nie jest? - spytałem.
<Lily?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!