Lily poszła zamówić coś do picia. Siedziałem przy stoliku czekając na nią. Po chwili usłyszałem jej krzyk. Natychmiast spojrzałem w tamtą stronę. Zobaczyłem, jak Vanessa bije Lily! Lily była słabsza i najwyraźniej nie miała już siły, bo leżała na podłodze, a Vanessa biła ją i kopała. Zdziwiłem się, że do tej pory nikt jeszcze nie zareagował. Wszyscy tańczyli jak gdyby nigdy nic. Natychmiast podbiegłem tam i odepchnąłem Vanessę od Lily.
- Oh... Witaj... - znów zaczęła udawać słodziutką. - Nie broń jej! Ja ją zabiję! - wrzasnęła.
- Odwal się od niej!
Wszyscy spojrzeli na mnie z takim zdumieniem, jakbym zrobił nie wiem co. Rozległy się szepty. ,,On sprzeciwił się Vanessie!'' - szeptali. Chciałem, żeby wiedzieli, że ja się nie patyczkuję. Podszedłem do Vanessy.
- Jeżeli jeszcze raz spróbujesz ją tknąć, to obiecuję ci, będziesz miała ze mną do czynienia! - krzyknąłem i popchnąłem ją tak, że wpadła na doniczkę z kwiatem.
W jej oczach widać było przerażenie, ale także furię. Wszyscy zaczęli klaskać i wiwatować. Ja jednak nie miałem ochoty na wiwaty. Podbiegłem do leżącej na podłodze Lily. Była ledwo przytomna. Wziąłem ją na ręce i pobiegłem do domu. Po jakimś czasie doszliśmy do budynku. Położyłem Lily na łóżku i przykryłem kocem. Na szczęście nic bardzo poważnego jej się nie stało.
<Lily?>
20 sty 2016
Od Arona - Cd. Lily
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!