Byłem na łące i leżałem w śniegu. W watasze zbyt długo nie jestem. Jutro rano miałem iść do szkoły. Na samą myśl przechodziły mnie dreszcze. Nowa wataha, nowa szkoła, wszystko nowe. Mam nadzieję, że się z kimś zaprzyjaźnię. Gdy tak rozmyślałem, ktoś zasypał mnie śniegiem. Wstałem, a tu na mnie wbiegła jakaś wadera. Przewróciła mnie. Leżała chwilę i zeszła.
-Przepraszam- powiedziała wadera.- Mam na imię Lily, a ty?
-Jestem Subaru - zaśmiałem się.
-Miło mi cię poznać- uśmiechnęła się do mnie Lily.
Wstałem i poszedłem do jaskini. Wieczorem zrobiłem sobie kakao. A tu nagle Lily wparowała do mojej jaskini.
-Znowu się spotykamy- rzekłem.
-Sorki, poczułam zapach kakao- zaśmiała się.
Szczerze mówiąc Lily mi się podoba. Jest miła, przyjacielska, ładna...
-Nic się nie stało. Może też chcesz?- zaproponowałem.
-Bardzo chętnie- uśmiechnęła się.
Poszedłem zrobić jej kakao i przy okazji przyniosłem koce.
-Masz, gorące kakao i kocyk- podałem jej rzeczy.
-Dziękuję- rzekła.
~~~~~~~~Rano~~~~~~~~
Obudziłem się bardzo wcześnie. Stresowałem się przed pierwszym dniem w szkole. No przynajmniej mam koleżankę. Zjadłem jakieś mięso i wypiłem kakao. Szedłem spokojnie do szkoły. Doszedłem do niej. Lily nigdzie nie było widać.
-Hejka- przyleciała do mnie zdyszana.
-Cześć- uśmiechnąłem się do niej.
Zadzwonił właśnie dzwonek na lekcję. W klasie pani ogłosiła, że będzie dyskoteka i każdy basior ma zaprosić jakąś waderę. Pani poprosiła mnie też na środek, żebym się przedstawił.
-Cześć nazywam się Subaru, mam 6 miesięcy- przedstawiłem się.
Usiadłem z powrotem do ławki. Przez całą lekcję zastanawiałem się kogo by zaprosić na dyskotekę. Znam tylko Lily, więc może ją. Podszedłem do niej.
-Chcesz iść ze mną na dyskotekę?- zapytałem...
<Lily?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!