Wstałam wcześnie rano i wyszłam powolnym krokiem z mieszkania. Lily i Al gdzieś już pojechali a ja nie miałam co robić. Zmierzałam w stronę lasu gdy przede mną pojawił się Cidern.
- A ty tutaj czego ? – zapytałam.
- A no ja tak przypadkiem.
- No oczywiście a ja jestem wróżką z krainy Oz.
- A no chyba właśnie jesteś.
Popatrzyłam się na niego jak na idiotę i przewróciłam oczami.
- Nie masz nic do roboty – stwierdził.
- A nie mam i co ?
- A Miu gdzie ?
- Skąd mam…. Poczekaj skąd ty wiesz, że u mnie była?
- Ja wiem wszystko !
- No nie sądzę.
- Przecież numer stanika masz… - nie dokończył bo zacisnęłam mu chrapy rękami.
- Cicho bądź, wygrałeś, możemy jej poszukać jak chcesz….
Wsiadłam na jednorożna i skupiłam się by cicho wejść do umysłu Miu. Była w zupełnie nieznanym mi miejscu ale no mówi się trudno. Przekazałam obraz towarzyszowi a ten od razu nas tam teleportował. Przejechaliśmy paręnaście a naszym oczom ukazała się znajoma mi dziewczyna. Siedziała nad jakimś stawem i bawiła się patykiem.
- No proszę kogo ja widzę ! – zaśmiała się a dziewczyna odwróciła się gwałtownie.
< Miu ? Co ty tam robiłaś tym patykiem ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!