Moja narzeczona poszła z kobietami, a ja z Sav. Oglądaliśmy garnitury. Dotychczas żaden mi się nie spodobał... Szliśmy dalej. Nagle Savey zauważyła naprawdę ładny garnitur.
-Przymierz -zaproponowała.
-Dobra.
Przymierzyłem go. Był idealny.
-Ten chyba będzie ok-stwierdziłem.
-To ja idę do Zay.
Sav poszła do mojej ukochanej.
<Skarbie? Brak weny... Przepraszam>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!