Była już prawie noc.
Stałem na straży granic.
Nagle wypatrzyłem kilka nieznanych wilków idących w stronę watahy.
Wilków było tam 3 z czego jeden miał skrzydła.
Z początku chciałem się do nich zakraść, ale gdy tylko zobaczyłem
że to wilki demony... sam zmieniłem się w demona i rzuciłem im się do gardeł.
Nawet nie wiedzieli co ich pi*rdolneło.
Jeden z nich po chwili nie żył, już miałem się rzucić na drugiego
ale ten ze skrzydłami rzucił się na mnie.
Czułem jego pazury na moim grzbiecie i zęby wbijające się w moją
tylną łapę.
Wyrwałem mu się i odskoczyłem.
Po chwili przyszło ich jeszcze dwóch.
Mój grzbiet i łapa krwawiły coraz bardziej.
Nagle zza krzaków wyskoczył Kayun i rzucił się na wilki.
Nie wiedziałem że taki sk*rwiel potrafiłby komuś pomóc.
<Kayun?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!