- Jakbym miała jakiś wybór.. - mruknęłam, ujmując dłoń dziewczyny. Ta wciągnęła mnie na swojego wierzchowca. Jedną ręką trzymałam ramię Sav, drugą zaś opierałam na koniu.
- Jeździłaś kiedyś konno? - zapytała.
- Ano, jeździłam. Na koniu Amortencji. - odparłam, spoglądając na dziewczynę. - A co?
- Nic. Tak pytam..
Wzruszyłam niezauważalnie ramionami i wróciłam do podziwiania otoczenia. Gdzieniegdzie przelatywały motyle, przypominające bezchmurne niebo.
- Sav..
- Hmm?
- Jak my stąd wyjedziemy?
- Przeteleportujemy się. - odpowiedziała, jakby moje pytanie było najbardziej idiotyczną rzeczą, jaką usłyszała.
- Powodzenia. Gdyby tak się dało, to dawno byłabym u siebie w jaskini. - burknęłam.
< Sav? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!