-Aron!-pobiegłam za nim.
Udało mi się go dogonić.
-Aron! Nie jesteś kulą u nogi... -przytuliłam basiora.
Staliśmy tak przez chwilę.
-Teraz ja cię chcę gdzieś zagrać-rzekłam.
Poszliśmy przez pewien las. Weszliśmy w nim do starej jaskini. Szliśmy jednym z korytarzy. Na jego końcu było wejście do pięknej doliny. Byla podzielona na cztery części. Na każdej z nich panowała inna pora roku.
-Na którą część idziemy-zapytałam.
-Może na tą, na której panuje lato?
-Ok
<Aron? Brak weny>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!