Tego
dnia wstałam wyjątkowo wcześnie. Wszyscy jeszcze spali. Postanowiłam
wyjść na pole. Umyłam się nad małym stawem. Potem złapałam bobra i
zjadłam go ze smakiem. Nagle usłyszałam kroki. Odwróciłam się powoli i
ku mojemu zdziwieniu ujrzałam pochyloną nade mną Rose.
- Rose! - wrzasnęłam.
- Co?
- Chcesz rzebym dostała zawału? - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Nie, to był żart - rzekła. - Jakbyś wtedy zobaczyła swoją minę... - Dodała nie powstrzymując śmiechu.
Po chili ciszy ja też zaczęłam się głośno śmiać. Dostałyśmy Tak wielkiej głupawki że aż turlałyśmy się po ziemi. Gdy ochłonęłyśmy zapytałam:
- Co robimy?
- Rose! - wrzasnęłam.
- Co?
- Chcesz rzebym dostała zawału? - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Nie, to był żart - rzekła. - Jakbyś wtedy zobaczyła swoją minę... - Dodała nie powstrzymując śmiechu.
Po chili ciszy ja też zaczęłam się głośno śmiać. Dostałyśmy Tak wielkiej głupawki że aż turlałyśmy się po ziemi. Gdy ochłonęłyśmy zapytałam:
- Co robimy?
<Rose?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!