-kochana, nie musiałaś, powiedziałabyś słowo, poszedłbym z tobą-powiedziałem troskliwym głosem i przytuliłem ją
Zachichotała i cicho podchodząc, kusząco musnęła mnie ogonem po pyszczku, chciałem się jej odwdzięczyć, wstałem... zatrzymałem ją, przytuliłem ją, mocno i z miłością
-dziękuję ci Mori
-za co, ty chcesz mi dziękować?-spytała
-za to że jesteś, chyba Bogowie mi cię zesłali, kocham cię bardzo...chciałbym ci się jakoś odwdzięczyć
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!