Nie podobał mi się jego ryj, ale nie chciałem robić sobie wrogów, więc szybko powiedziałem:
-Niech będzie-Uśmiechnąłem się krzywo.
-Będzie spokój-Zaśmiał się.
-Ta.-Rzuciłem i oddaliłem się.
-Wychodzę do medyczki. Nie rozrabiajcie-Powiedziała pani Venus i wyszła. Zgniotłem kartkę papieru i rzuciłem w głowę Kasumi. Udawałem, że to nie ja.
-Grrr!-Zawarczała Kasumi. Wzruszyłem ramionami. Pod ławką zgniotłem kolejną kartkę i rzuciłem znów w waderę.
<Kasumi? Hak w ryja? Kay, albo ktokolwiek inny obecny w klasie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!