- Przepraszam, że narobiłem tyle problemów.. - powiedziałem cicho do pani Rose.
- Nic się nie stało. Tylko na przyszłość bardziej uważaj. - odpowiedziała.
- Pewnie już nie chcesz przebywać w moim towarzystwie. Naraziłem twoje życie, masz do tego prawo. - tym razem zwróciłem się ze smutkiem do Luny. Nie zdziwię się, jeśli by na mnie nakrzyczała i zwyzywała od "debili" i "tępaków". Nie pozwalając jej nic powiedzieć uśmiechnąłem się do niej i odleciałem.
< Luno? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!