Dzisiaj w szkole poznałem jakiegoś nowego basiora. Oni wszyscy są tacy fajni! Jest już nas czwórka. Ja, Hak w Ryju, Kay i ten mały, nowy Decimate. W szkole było istne sranie w banię, więc nie słuchałem na lekcji. Po szkole stanąłem obok chłopaków ze szkoły, którzy gadali o wzroście niewielkiego Deci'ego.
-Hej, chłopaki. Patrzcie, co mam!-Wyciągnąłem w ich stronę łapę z kitem. Kit to jest to coś, co szklarze przyklejają do okien.
-Co to jest?-Zapytał Deci chwytając gąbczastą masę.
-Kit.
-A co się z nim robi?
-Szklarze używają go przy robieniu okien. Zabrałem go z sali.
-A co ty z nim robisz?-Zapytał znów Decimate.
-Ja? Ja go żuję.-Odparłem i zacząłem przeżuwanie kitu.
-Ale po co?-Zagadnął Kay.
-Bo lubię. A poza tym jestem zobowiązany, bo po jakimś czasie twardnieje i nie da się go żuć.-Odparłem.
-Czyli żujesz kit, żeby móc go później żuć?
-Tak, coś w tym stylu.
-A daj trochę!-Zawołali zgodnie. Miałem jeszcze trochę kitu, więc dałem im po kawałku. Zaczęli żuć kit, a ja podrapałem się za uchem.
-Możemy założyć Stowarzyszenie Zbieraczy Kitu i robić zebrania co jakiś czas-Zagadnął Hak w Ryju.
-Tak!-Zawołałem.-Ale tak, żeby dorośli nie wiedzieli?-
-Tak! No to mamy umowę!-Zawołał Kay wypluwając kit do góry, a potem sprawnie łapiąc go w zęby.
<Hak w ryju? Decimate? Kay?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!